Interesuję się zjawiskami paranormalnymi, więc musiałam zrobić wpis o takiej tematyce ;3
Przejdę więc do sedna. Są takie miejsca w Azji, które niejeden z nas chciałby odwiedzić. Przeróżne atrakcje turystyczne. Piękne miasta, cuda architektury czy zapierające dech w piersiach wspaniałe parki i zabytki...
Jednak są i tacy, którzy pragną zobaczyć jeszcze więcej i przeżyć coś, co na zawsze zapadnie w ich pamięci. Chcą pokazać jak silne mają nerwy i podczas swych podróży odwiedzają miejsca, które wielu ludzi najchętniej ominęłoby szerokim łukiem.
Azjaci bowiem zafascynowani są opowieściami o duchach i wiele takowych w ich stronach powstaje. Zapewne większość to tylko zwykła przesada i przerost formy nad treścią, aczkolwiek są takie o jakich warto poczytać i zagłębić się w ich historie.
Przedstawię zatem kilka ciekawych przykładów z różnych stron Azji.
INDIE - Fort Bhangarh
Starożytne Indie podobno były znane z wielu dziwnych wydarzeń, które działy się w przeróżnych miejscach. Jednakże my skupimy się na jednym z nich i zarazem, na najbardziej znanym, nawiedzonym obszarze w Republice Indii.
Fort Bhangarh był niegdyś przepięknym miastem położonym w północno-zachodnich Indiach w stanie Rajasthan (czyt. Radżastan). Niestety, po podbiciu go przez Jaipur w roku 1720, miasto zupełnie opustoszało.
Ludzie opuścili je w ciągu jednej nocy. A po cudownym mieście zostało skupisko ruin i kilka świątyń, które jakimś cudem ocalały po ataku wroga.
Główną przyczyną ewakuacji całego fortu był pewien czarnoksiężnik, który to będąc już na łożu śmierci, rzucił na całe miasto okrutną klątwę. Miała ona bowiem sprawić, iż ludność miasta umrze nienaturalną śmiercią a ich dusze przebywać będą na wieki wieków w ruinach miasta.
Miejsce jest tak przerażające, że nie znajdziemy ani jednego domu w jego pobliżu. Najbliższe gospodarstwa położone są kilka kilometrów od ruin. Mało tego, wspomniane domostwa nie mają dachów, gdyż okoliczni mieszkańcy mówią, że jeśli kiedykolwiek ktoś zbuduje dom w Bhangarh, jego dach się załamie. Tak też wyglądają mieszkania na tym obszarze – bez zadaszeń. To tłumaczy zatem niepokój i nerwowość turystów, którzy się tam znajdą oraz słomiane dachy w pobliskiej wiosce.
Niezaprzeczalnie, Fort Bhangarh jest pięknym miejscem, jednak nie można zapominać, że na jego obszarze straszy, gdy tylko zapadnie zmrok. Ciekawy jest również fakt, iż rząd Indii zabrania odwiedzania Bhangarh po zachodzie i przed wschodem słońca. Gdy tylko zapadnie zmrok, nikt nie może wejść do środka. Podobno ci, którzy to uczynili, nigdy stamtąd nie wrócili.
Przed wejściem każdy turysta może ujrzeć tablicę, na której lokalne władze zamieściły kilka ważnych informacji. Jeden z punktów mówi: "Przebywanie na tym terenie po zachodzie słońca jest surowo wzbronione." Tak więc, przypadki zaginięć się zdarzały a ludzie, którzy zwiedzali to miejsce nieraz mówili, iż widzieli niezidentyfikowane cienie czy słyszeli przerażające krzyki i głosy...
Fort Bhangarh należy do najbardziej nawiedzonych miejsc w Indiach.
KOREA PŁD. - Szpital psychiatryczny Gonjiam.
W głębi małego miasteczka Gwangju w prowincji Gyeonggi-do leży miejsce przez niektórych uważane za najstraszniejsze w całej Korei – Szpital Psychiatryczny Gonjiam.
Jest znane z tego, iż należy do jednego z trzech najbardziej nawiedzonych miejsc w Korei. Natomiast CNN GO umieściło je na liście siedmiu najstraszniejszych miejsc na ziemi.
Budynek jest zamknięty od blisko dwudziestu lat. Mimo to, dzięki intrygującej historii i złowrogim wyglądzie, przyciąga około 1000 nieoficjalnych zwiedzających rocznie. Jednakże przybywają tam zazwyczaj osoby o mocnych nerwach, gdyż ci o słabych długo by tam nie zabawili...
Powody zamknięcia są jednak niejasne. W różnych źródłach można znaleźć powody ekonomiczne jak i problemy ze ściekami.
Wśród nich znajdziemy aczkolwiek bardziej interesującą i intrygującą przyczynę – tajemnicze śmierci pacjentów, które miały miejsce w latach 90. Podobno psychicznie chory właściciel szpitala trzymał dręczonych pacjentów jako swoich więźniów, dopóki nie uciekł do Ameryki w 1996 r.
Wewnątrz budynku znajduje się mnóstwo ciemnych korytarzy, co czyni budynek jeszcze straszniejszym. Na podłogach leży mnóstwo rozbitych kawałków szkła, na wieszakach wciąż wiszą kurtki i kitle lekarzy a na biurkach wciąż można znaleźć jakieś zapiski terapeutów.
Miejsce jest przerażające nie tylko z zewnątrz, ale i wewnątrz... Ja osobiście za nic w świecie bym tam nie weszła. Jednak znalazło się wielu śmiałków, którzy odważyli się spędzić tam trochę czasu. Wchodzi się tam bowiem przez okno. W środku, poza wyżej wymienionymi przedmiotami, można również znaleźć stare komiksy, sale badań czy nawet paczki po papierosach pozostawione tam przez współczesnych odwiedzających.
TAJWAN - Osada San Zhi
Kiedyś wspaniały kompleks wyjątkowych i jedynych w swoim rodzaju domów. Dziś - miejsce nawiedzone przez duchy i obciążone koszmarną klątwą...
Władze niechętnie opowiadają o tym miejscu. A jeśli już coś mówią to... po prostu odradzają podróży do San Zhi.
Wiadomo, iż krótko po otwarciu tego ośrodka wypoczynkowego nastąpiła seria tajemniczych zgonów. Wczasowicze umierali a sekcje zwłok nie wykazywały żadnej konkretnej przyczyny śmierci.
San Zhi znajduje w północnej części Tajwanu. Jak widać, budynki mają tam nadzwyczaj futurystyczny wygląd jak na opuszczone miasto. Niemalże wszystkie są okrągłe, a według wielu kształtem przypominają spodki UFO. Zostały wybudowane w 1978r. Główny architekt i pomysłodawca do dziś nie jest znany. Jego nazwisko jest ściśle chronione przez rząd.
Podobno podczas budowy kilku pracowników straciło tam życie. Niektórzy mówią, że działo się to przez posąg wielkiego smoka, który stoi przy wejściu do kompleksu. Sceptycy twierdzą jednak, że to wina materiałów z jakich budowano ośrodek. Były nietrwałe i bardzo słabe. Podobno, wśród nich znalazł się nawet pospolity plastik.
Kompleks miał być przeznaczony dla najbogatszych ludzi z kraju i zagranicy. Miał być luksusowy i jedyny w swoim rodzaju. Bogaty w zjeżdżalnie, baseny i kolorowe budynki. Niestety, nigdy go nie otwarto a w 1980r. po prostu przerwano budowę.
Dziś, zamiast być wypełniony odpoczywającymi ludźmi, świeci pustką. W środku brakuje mebli, a jedyny dźwięk jaki można tam usłyszeć, to wiejący wiatr obijający się o wielkie okna.
Podobno na miejscu obecnego ośrodka ma powstać nadmorski kurort z wieloma atrakcjami i hotelami. Decyzja budzi oczywiście masę kontrowersji. Ludzie zdecydowanie wolą omijać to miejsce szerokim łukiem. Być może ten pomysł nigdy nie dojdzie do skutku. A jeśli dojdzie? To czy wtedy ktokolwiek będzie chciał tam przyjechać na wakacje?
Najstraszniej wygląda ten szpital psychiatryczny. Choć nie wierzę w duchy, to i tak nie odważyłabym się tam wejść sama
OdpowiedzUsuńa na mnie ten fort, z pierwszych zdjec. Zarabisty, a zarazem troche niepokojacy.
OdpowiedzUsuńogladałam film o tym szpitalu na dramaqueen pt. gonjiam:haunted asylum
OdpowiedzUsuńOglądałam film o tym szpitalu, z przyjaciółką chcemy się wybrać
OdpowiedzUsuń